23 gru 2011

W pracowni przerwa świąteczna do Nowego Roku aż.
Ach, jak ja wytrzymam?!

Nie lepię wcale, ale coś tam robię, leję, wykańczam stare prace, pędzę z jednym zamówieniem, żeby skończyć przed porodem ;o).
Dopóki dam rade przyturlać się do pracowni, będę przychodzić choćby towarzysko ;o) 
Na razie wciąż mieszczę się w mój roboczy fartuch, więc pracować mogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz