Wprawdzie prognoza pogody sugerowała deszcze, ale nie daliśmy się nabrać ;o) i wypał odbył się.
Pogoda dopisała.
Nastroje też.
Piec zapakowany na naked raku.
Moja miseczka wyjęta z gorącego pieca pęka na powietrzu (fajnie wydać stopione szkliwo)
Po chwili prace wrzucamy do kotłów redukcyjnych. Tutaj pali się gazetami.
Kotły przykrywamy, żeby prace dobrze sie uwędziły w dymie ;o)
Po dosłownie 2 minutach prace wyciągamy z redukcji i zanurzamy z zimnej wodzie... (foto by Paulina Pilar)
...gdzie szkliwo odpada bardzo efektownie
C.D. odpadania (foto by Paulina Pilar)
Tutaj widać już "gołą" pracę a na niej "odpadnięte" szkliwo (foto by Paulina Pilar)
I gotowe prace:
Patera
Miseczka z wydrapanym wzorem:
Miseczka bez drapania:
I na koniec kilka prac uczestników wypału, które szczególnie mnie zachwyciły.
Koral raku (raz na 100 mój aparat zrobi dobre makro!):
Korale i przepiękna patera (fantastyczne krakle z raku!):
Złote szkliwo pięknie świeci (też sobie takie kupię!):
Kafel Ryszarda wyłowiony z zimnej wody. Mi podoba się szalenie, Ryszardowi tak sobie ;o):
Było fantastycznie!
Poznałam nową technikę, przesympatycznych ludzi i przywiozłam do domu prace, z których jestem zadowolona w 100%.
Lepszego wypału nie mogłam sobie wymarzyć.
Bardzo dziękuję!
Poprzednim razem zapomniałam aparatu, więc nie uwieczniłam polerowania, ale dziś już pojawiłam się w ogrodzie sztuk odpowiednio uzbrojona ;o)
Oto pokryte terra sigillata i wypalone już moje prace:
A tu już pokryte angobą rozdzielającą i szkliwem (pierwsza miseczka dodatkowo z wydrapanym wzorem, który powinien stać się czarny):
I patera również z angobą i szkliwem. Oj nie idzie mi szkliwienie równo pędzlem ;o) (obok maska z raku nie moja - towarzyszyła mi przy szkliwieniu)
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, szkliwo wraz z oddzielająca angobą odpadnie po redukcji :o)