13 maj 2016

2 kwi 2016

Talerz z liśćmi

 Wykonany na jesieni 2015 (z zebranych po drodze liści). Poszkliwiony na początku 2016.
Wreszcie doczekał się zdjęć.
Jestem bardzo zadowolona z efektu.

30 mar 2016

Miodowa miska z trawami

 Kolejna praca, która bardzo długo czekała na poszkliwienie.
Ulepiona na jesieni 2015 czekała na swój czas.
Bardzo mi się podobała i bałam się bardzo zepsuć ją szkliwieniem. Chciałam, żeby była użytkowa, więc szukałam jakiegoś spożywczego szkliwa.  Ostatecznie stanęło na transparentnej ochrze.
Wyszła prawie dobrze. Prawie, bo są bąbelki, ale niby wyglądają jak unoszące się w powietrzu pyłki traw (tak twierdzi Aleksander), więc niech będzie, że tak miało być.

29 mar 2016

Ciepłe spodnie

Uszyłam z dresówki drapanej dla Madame jak zrobiło się zimno. Na przedszkolne spacery.
A, zdjęcie akurat mi się napatoczyło, to pokazuję. ;)

Takie fajne wzory można znaleźć na dresowka.pl
A ściągacze są fioletowe.

26 mar 2016

Wielkanoc 2016

Spokoju ducha i dużo słońca życzę Wam na te Święta.
Niech zmartwychwstały Chrystus wypełni nasze serca nadzieją!

A do życzeń dokładam 3 jajka.
Jajka zrobiłam na zajęciach z gliny lejnej już bardzo dawno temu. Impulsem do dokończenia jajek był pomysł oddania jednego jajka w ręce córki. Dostała kredkę podszkliwną i sama ozdobiła jajko:
 A ja ozdobiłam drugie:
 Szalenie podoba mi się kolor, jaki glina przybrała pod transparentnym szkliwem - bardzo podobny do koloru skorupek prawdziwych jajek.
Przy okazji poszkliwiłam też trzecie jajko - efekt zabawy kolorowymi glinami lejnymi, woskiem i gąbką:

25 mar 2016

Stresujący tydzień w pracy...

...zaowocował nową sukienką dla Madame. Akurat na Święta.
Dresówka w złote krople kupiona kiedyś w metryicentymetry.Czekała na swoją chwilę.

23 mar 2016

Czarno-żółta patera

Kolejna praca, którą wypaloną, ale nieposzkliwioną zabrałam do domu jak zakończył się sezon 2014/2015.
Długo nie miałam pomysłu jak ją wykończyć.
Zainspirowało mnie wnętrze mieszkania pewnej osoby. Teraz mam dla niej prezent.

 

20 mar 2016

3 Doniczki

 Doniczki-osłonki powstały w lutym 2015 podczas tego raku.
Okazało się niestety, że przepuszczają wodę, wiec musiałam dorobić podstawki.
I dorabiały się one długo. Pierwsze zaginęły podczas przerwy wakacyjnej, drugie dopiero po 2-gim szkliwieniu nadawały się do użycia (pierwsze szkliwienie zupełnie mi nie wyszło i z białych stały się czarne).
Potem bardzo długo nie mogły doczekać się zdjęć. 
W jednej na stałe gości sukulent. Pozostałe chwilowo z hiacyntami. Liczę, ze zakwitną na Wielkanoc.
W sumie robiłam je z myślą o białych hiacyntach.
2 szkliwione białym szkliwem krakle do raku, trzecia surowa. Podstawki wypalane w piecu elektrycznym na 1250 stopni.
 
 
 

19 mar 2016

Serwetnik

Wreszcie pogoda na tyle przyjemna, że można robić zdjęcia pracom i coś niecoś wychodzi. :)
Dzisiaj trochę popstrykałam i nawet są efekty.
Serwetnik ulepiłam w sezonie 2014/2015 w maju lub czerwcu. Zabrałam na wakacje wypalony, nieposzkliwiony. 
Szkliwiłam we wrześniu 2015. 
Dopiero doczekał się zdjęć, choć dzielnie nam służy od czasu odebrania z pracowni.
Trochę za szeroki, ale daje radę.


 

10 sty 2016

Triumfy Króla Niebieskiego...

...zstąpiły z nieba wysokiego!

 Trzy anioły ulepione z myślą o konkretnych osobach. Inspirowane aniołami Baśki Trzybulskiej. Jeden (w różowej sukience) jeszcze z zeszłego sezonu (pojawił się nawet w katalogu prezentującym dokonania Angoby w sezonie 2014/2015). Pozostałe dwa ulepione pomiędzy wrześniem, a grudniem 2015. Ostatni (z serduszkiem) odebrany przedwczoraj z pracowni.
Teraz tylko muszę je przykleić na deseczki, żeby mogły zawisnąć w trzech domach. Liczę na to, ze uda mi się niedługo znaleźć odpowiednie deski i anioły nie będą wiecznymi HDP. ;o)
I jeszcze portrety aniołów:
 A jeśli chodzi o kolędę, którą zacytowałam w tytule, to najbardziej lubię je w wykonaniu Arki Noego. W przeciwieństwie do większości organistów jakich słyszałam, dzieciaki śpiewają z radością i pasją. ;o)
Nie lubię kolęd śpiewanych na smutno.

9 sty 2016

No more HDP*! cz. II

Mój pierwszy HPD, który dokończyłam.
W grudniu szyłyśmy świąteczne serduszka. Nie zdążyłam ich dokończyć na zajęciach i tak zostały w kieszeni torby na maszynę. 
W okresie świąteczno-noworocznym miałam trochę luzu, więc zabrałam się za przerobienie piżamek córki i znalazłam je przy okazji wyciągania maszyny. Dokończyłam (córa pomagała wypychać) i powiesiłam na choince, którą przy okazji ubraliśmy do końca (kolejny HDP, bo 24 grudnia zdążyliśmy tylko lampki zainstalować i pojechaliśmy na święta do rodziny, a choinka całe święta stała sobie sama w domu).
Choinkę ubraliśmy w słomiaki, serduszka, ozdoby, które zrobiła nasza córka i inne ozdoby hand-made, które dostaliśmy od rodziny i znajomych (m.in. haftowane przez moją mamę bombki). Mamy też łańcuch ze słomy i bibuły, który kiedyś zrobiła dla mnie moja babcia.
A pod choinką Madame ustawiła Mikołaja i prezencik, które kiedyś ulepiłam z ceramiki ja (owijka doniczki na choinkę, to wyklejana przez naszą córkę szopka):
 

4 sty 2016

No more HDP*!

Nie mam w zwyczaju robić noworocznych postanowień, ale w tym roku chciałabym coś zmienić. Mam taki plan na ten rok, żeby wreszcie zebrać się i pokończyć wszystkie rozgrzebane projekty zanim zacznę nowe.
Chciałabym wreszcie uszyć te wszystkie rzeczy, które wciąż są pomysłem i kuponem tkaniny pod łóżkiem (a mam ich tam już całe pudło).
Chciałabym dokończyć te uszytki, którym brakuje dosłownie kilku minut przy maszynie. Minut, których ciągle brak.
Chciałabym wreszcie sfotografować wszystkie ceramiczne ulepki, które przyniosłam w zeszłym roku i położyłam na półce w oczekiwaniu na lepsze światło.
Chciałabym wreszcie przenieść w glinę te wszystkie pomysły, które walają się gdzieś w szkicach i notatkach.
Chciałabym pokończyć inne projekty, które mam rozgrzebane.
Chciałabym dokończyć układanie zdjęć w albumach. Mam mnóstwo pomysłów, ale zabrać się do realizacji już gorzej…
Jeśli mi się uda, na pewno zobaczycie efekty na blogu!
:o)


*HDP - Half Done Project - Projekt Skończony w Połowie.