Wreszcie pogoda na tyle przyjemna, że można robić zdjęcia pracom i coś niecoś wychodzi. :)
Dzisiaj trochę popstrykałam i nawet są efekty.
Serwetnik ulepiłam w sezonie 2014/2015 w maju lub czerwcu. Zabrałam na wakacje wypalony, nieposzkliwiony.
Szkliwiłam we wrześniu 2015.
Dopiero doczekał się zdjęć, choć dzielnie nam służy od czasu odebrania z pracowni.
Trochę za szeroki, ale daje radę.
Dzisiaj trochę popstrykałam i nawet są efekty.
Serwetnik ulepiłam w sezonie 2014/2015 w maju lub czerwcu. Zabrałam na wakacje wypalony, nieposzkliwiony.
Szkliwiłam we wrześniu 2015.
Dopiero doczekał się zdjęć, choć dzielnie nam służy od czasu odebrania z pracowni.
Trochę za szeroki, ale daje radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz