25 lut 2015

Spodnie dla dziecka

Skończyłam przedwczoraj. Jestem z siebie dumna.
Chciałabym napisać, że dziś dziewczynka poszła w nich do przedszkola, ale guma za luźna. Dziś poprawię i spodnie będą miały premierę jutro.
 Przy okazji, również lala wzbogaciła się w nową parę dresów (bluzka lali, to również moje dzieło, a  print Madame wykonała samodzielnie, przy pomocy farb do tkanin i pieczątek):
(lala to dzieło Rafinerii Cukru - jest bardzo starannie uszyta i ma serduszko z dzwoneczkiem, polecam bardzo!)
Mam jeszcze dresówkę z kotami. Jak tylko przyjdzie ściągacz, szyję druga parę!

24 lut 2015

Patera która się doczekała...

A czekała długo.
Ulepiona w zeszłym sezonie. Całe lato w piwnicy spędziła.
We wrześniu wróciła ze mną do pracowni i tam cierpliwie czekała, przestawiana z półki na polkę, aż wreszcie najdzie mnie natchnienie do szkliwienia.
Udało się na początku lutego.
Jakieś pozytywy niemocy, która mnie wtedy dopadła są. ;oP 

 
 

Zdjęcia na szybko, bo patera długo u mnie miejsca nie zagrzała.
Została prezentem urodzinowym dla mojej nauczycielki szycia. :o)

23 lut 2015

Obwar

Wczorajsze raku było fantastyczne po jeszcze jednym względem. Dane mi było, dzięki uprzejmości Wiesi Karolkiewicz spróbować techniki zwanej Obwar albo Baltic Raku.
Praca, którą wypaliłam w tej technice (próbowanej zresztą w Angobie po raz pierwszy) wyszła piękna.
Wprawdzie nie mam żadnych zdjęć "w trakcie", ale za to są efekty:
Myślę, że większość tych prac, jak nie wszystkie to dzieła Wiesi. Ostatnie dwa zdjęcia to porcelana.
A poniżej mój ulepek:
 
 
 
 
Joanna stwierdziła, że aż mi się oczy błyszczały z radości.

22 lut 2015

Raku

Było i pięknie się nam wypaliło.
Dla mnie 4x TAK!
Dawno nie byłam tak zadowolona z efektów. 4 prace i 4 udane. 100% skuteczności.
Dziś zdjęć z działania mało, bo do roboty poszłam, a nie do pstrykania. ;o)
 Zaczynamy!
 Dym - jest. I ogień też.
 Moje w środku są.
Tu tez ktoś jest.
Zamglone...
 Naked.
Kaczka Joanny czekała od poprzedniego raku, bo wtedy się nie zmieściła. Warto było, o wyszła perfekcyjnie!
 Też Joanny i też idealne!
 Kameleon w całej krasie.
 A to moje. Komplet trzech doniczek na hiacynty. Przed czyszczeniem jeszcze.

19 lut 2015

Szycie po godzinach - kot nr 2

Drugi, mniejszy kot.
Szyty równolegle z dużym, szarym kotem na zajęciach w klubie IRS.
Dopiero skończony i wręczony.
Bo to prezencik dla małej damy.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale robione nocą, po skończeniu "kosura". ;o)

13 lut 2015

Brzydkie legginsy i farba do tkanin w spray'u.

Jak wejdę do sklepu oferującego materiały i narzędzia do wszelkiego rodzaju craftów to przepadam. Mogę godzinami oglądać papiery do scrapbookingu i chociaż nie bawię się w to zawsze wyjdę z jakimś wyjątkowo ładnym arkuszem. ;o).
Wybierając ostatnio odcień farby na żyrafie łaty, zobaczyłam obok farby do tkanin w spray'u:
Kupiłam 2 kolory na próbę. Z ciekawości, bez konkretnego pomysłu na wykorzystanie.
Okazja do wypróbowania zakupu przyszła szybko. Uzupełniałam dziecku garderobę "do przedszkola". legginsy i bluzki w dwupakach z Lidla składały się z 1 sztuki ładnej i jednej takiej sobie, ale cena była bardzo przekonywująca. HYHYHY Jednak jak popatrzyłam w domu na jasnoróżowe jak niemowlęce ubranka legginsy, to stwierdziłam, że nie nadają się na nic oprócz piżamy. ;o) I tu zapaliła się żaróweczka. 10 minut później (ok. 20 z myciem prysznica po zabawie) miałam takie oto legginsy:

Jeszcze nie prane. Zobaczymy jak będą wyglądać po pierwszym wyjęciu z pralki...

Będzie raku!

Już za tydzień i dwa dni!
Oczywiście nie mogłam przepuścić takiej okazji i coś-tam ulepiłam.
Miałam wizję na 3 małe doniczki na hiacynty szkliwione białym krakle.
Na razie ulepione, wysuszone i wypolerowane terrą.

I jeszcze jedno naczynie ulepione do wypału eksperymentalnego. też polerowane terrą.
 Zobaczymy...

12 lut 2015

Bal karnawałowy w przedszkolu - strój żyrafy (szycie po godzinach).

Jak wspominałam przy okazji postu o stroju na halołin, Madame zażyczyła sobie wtedy strój żyrafy na następny dzień ;o).
Minęły niemal 3 miesiące i na pytanie:
 - Za co chcesz być przebrana na bal?
padła odpowiedź: 
- Za żyrafę!
Nie miałam wyjścia. ;o)
***
Strój był dość pracochłonny w wykonaniu - malowanie żyrafich łat zajęło mi (z niewielka pomocą męża) ze 2 tygodnie wieczorami. Do tego klasycznie już tutu oraz kupiony na allegro zestaw: opaska z uszami i ogon.
Podsumowanie:
Legginsy i koszulka: Lidl (akurat uzupełniałam dziecku garderobę, legginsy i bluzki były w dwupakach po 19 zł. jeśli dobrze pamiętam. Bez łat szału nie robiły, na szczęście 2-gie z dwupaków zdecydowanie lepsze kolorystycznie ;o) ).
1,25 słoiczka farby do tkanin - 6 zł.
Opaska i ogon - 25 zł. 
2 rolki tiulu po 13 zł.
I sporo czasu.
Córa zachwycona, prezentowała się super. Zrobiłam jej jeszcze z włosów kucyki- różki na czubku głowy.
Ilość komplementów, jakie zebrałam przy okazji była zaskakująca.

10 lut 2015

Kot (szycie po godzianch)

Wychodzę na szycie. Będziemy szyć kota-tildę. Mówiłam wcześniej Madame, że uszyję jej dziś "kosura".
- Mamo, ulep mi kota - rzuca Madame.
- Dzisiaj będę szyła kochanie.
- Dobrze, uszyj mi kota. Ale takiego, który ma guziczek. Jak nacisnę guziczek to on będzie uciekał i ja go będę gonić.
- Ja szyję z materiału i kotek będzie takim pluszaczkiem jak lale i Twój kocur. Nie będzie miał mechanizmu w środku i nie będzie sam się ruszał...
- Ale ja ce - zakończyła rozmowę córka całując mnie na dowidzenia.
...
Kota uszyłam, przyniosłam i posadziłam na stole, żeby rano Madame go zobaczyła.
Rano Madame mnie woła: - Mamoooooooooo!
- Słucham kochanie?
- Mamo, gdzie jest ten guziczek, który muszę nacisnąć, żeby kot uciekał?

A kot bez guziczka wygląda tak: