24 lut 2015

Patera która się doczekała...

A czekała długo.
Ulepiona w zeszłym sezonie. Całe lato w piwnicy spędziła.
We wrześniu wróciła ze mną do pracowni i tam cierpliwie czekała, przestawiana z półki na polkę, aż wreszcie najdzie mnie natchnienie do szkliwienia.
Udało się na początku lutego.
Jakieś pozytywy niemocy, która mnie wtedy dopadła są. ;oP 

 
 

Zdjęcia na szybko, bo patera długo u mnie miejsca nie zagrzała.
Została prezentem urodzinowym dla mojej nauczycielki szycia. :o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz