Tym razem przegląd moich dokonań ;o)
Na pierwszy ogień poszła donica na lawendę, a wyszła taka jak w zeszłym roku donica z koronką (fajnie widać, ze koronka już sucha, a reszta donicy jeszcze nie):
Na pierwszy ogień poszła donica na lawendę, a wyszła taka jak w zeszłym roku donica z koronką (fajnie widać, ze koronka już sucha, a reszta donicy jeszcze nie):
Potem przyszedł czas na blat do stołu w pokoju - wreszcie coś, co od początku projektowane jest dla mnie tylko i wyłącznie!
Wzór z kopru ułożony:
Pierwszy kafelek wycięty (zdjęcie autorstwa Piotra Szambelana):
I wycinanie kafla (zdjęcie autorstwa Piotra Szambelana):
I wycinanie kafla (zdjęcie autorstwa Piotra Szambelana):
A później już rozszalałam się z koprem.
Duża misa:
Patera (zrobiłam jeszcze jedną - z czerwonej gliny, jest na zdjęciu w grillu):
Duża misa:
Patera (zrobiłam jeszcze jedną - z czerwonej gliny, jest na zdjęciu w grillu):
A tutaj wałkuję koper na czerwoną paterę (zdjęcie autorstwa Piotra Szambelana):
Wzór z koprem znalazł wielu naśladowców - chyba każdy uczestnik zrobił sobie talerz z koprem ;o)
Na fali popularności formy na ptasiora Asi S. mi wyszedł z niej kocio:
Po kociu długo nie miałam natchnienia, więc głaskałam go żarówką. Czeka biednego kotka wypał raku i wędzenie w trocinach ;o)
Ostatnią pracą, ulepioną przed samym wyjazdem była duża waza:
Zrobiłam jeszcze jedną czerwoną paterę - tym razem z koronką i kilka testowych kafli z koprem, ale te nie doczekały się zdjęć. :o)
Wzór z koprem znalazł wielu naśladowców - chyba każdy uczestnik zrobił sobie talerz z koprem ;o)
Na fali popularności formy na ptasiora Asi S. mi wyszedł z niej kocio:
Po kociu długo nie miałam natchnienia, więc głaskałam go żarówką. Czeka biednego kotka wypał raku i wędzenie w trocinach ;o)
Ostatnią pracą, ulepioną przed samym wyjazdem była duża waza:
Zrobiłam jeszcze jedną czerwoną paterę - tym razem z koronką i kilka testowych kafli z koprem, ale te nie doczekały się zdjęć. :o)