Plener, jak zwykle był fantastyczny. Chociaż może w tym roku szczególnie :o)
5 dni beztroskiego oddawania się temu, co lubię najbardziej w towarzystwie koleżanki Joanny.
Pogoda dopisała, nawet za bardzo - spiekłam sobie plecy, bo jako jedyne wystawione były do słonka ;o).
Co tu się rozpisywać - było fantastycznie! Wypoczęłam, zrelaksowałam się, ulepiłam wszystko, co planowałam (ale o tym w cz. 2). Aż żal myśleć, że powtórka dopiero za rok.
Na plenerze w Dobrym pracuje się w dzień...
i w nocy:
Można zrobić witraż, albo zaplanować wycieczkę...
...zaprojektować, wydłubać i...
...własnoręcznie odbić linoryt...
...podglądać sekretne życie pszczół w lawendzie...
...coś wyrzeźbić...
...lub ulepić.
I lepienie właśnie cieszyło się największą popularnością.
Prace suszyły się wszędzie. Nawet we wnętrzu grilla ogrodowego ;o)
Hitami tegorocznego pleneru były ptasiory...
...konie...
...oraz indyjskie stemple Asi S.:
Nistety nie wszystkie prace się udawały. :o(
A Dobre pożegnało nas burzą, coby nie było nam tak żal...
Do zobaczenia za rok!
Pogoda dopisała, nawet za bardzo - spiekłam sobie plecy, bo jako jedyne wystawione były do słonka ;o).
Co tu się rozpisywać - było fantastycznie! Wypoczęłam, zrelaksowałam się, ulepiłam wszystko, co planowałam (ale o tym w cz. 2). Aż żal myśleć, że powtórka dopiero za rok.
Na plenerze w Dobrym pracuje się w dzień...
i w nocy:
Można zrobić witraż, albo zaplanować wycieczkę...
...zaprojektować, wydłubać i...
...własnoręcznie odbić linoryt...
...podglądać sekretne życie pszczół w lawendzie...
...coś wyrzeźbić...
...lub ulepić.
I lepienie właśnie cieszyło się największą popularnością.
Prace suszyły się wszędzie. Nawet we wnętrzu grilla ogrodowego ;o)
Hitami tegorocznego pleneru były ptasiory...
...konie...
...oraz indyjskie stemple Asi S.:
Nistety nie wszystkie prace się udawały. :o(
A Dobre pożegnało nas burzą, coby nie było nam tak żal...
Do zobaczenia za rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz