Padł nam dysk. Oczywiście jak wszyscy rozsądni użytkownicy komputerów nie robiliśmy kopii zapasowych i wszystko (zdjecia też) było na dysku. Poniewóż dlategóż w najbliższym czasie nic nowego tutaj nie zawita :o/
Na pocieszenie wygrzebany na mężowskim laptoku komplet czerwony. Naszyjnik i kolczyki ulepione, gdy już gliny nawet na porządne obrączki do serwetek brakło. ;o)
To moje początki z biglami, kulkami zaciskowymi i zapięciami, ale jeszcze trochę elementów czeka na dogodną chwilę, bo spodobała mi się taka ceramiczno-koronkowa biżuteria.
A Wam?