1 sie 2009

Coś znalazłam...

Tą małą miseczkę ulepiłam w zeszłym roku na plenerze, gdzieś pod koniec, w chwili zwanej "brak natchnienia". Cały rok czekała w moim pracownianym pudle ze skarbami na swój dzień. Kolor dostała pod koniec semestru, gdzieś w czerwcu, w chwili zwanej "brak pomysłów". Teraz służy mi do trzymania ceramicznych drobiazgów.
Ktoś chce?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz