25 wrz 2010

Żelazowa Wola

Wiadomo :o)
Destynacja wycieczek klasowych pewnie wszystkich dzieci z Mazowsza.
>Sama niewiele pamiętałam.
Do odświeżenia sobie pamięci zachęciła mnie informacja, która gdzieś się przewinęła przy okazji zachwytów nad nowym muzeum Chopina w Warszawie, że park został wyremontowany.

Bardzo miłą niedzielę spędziliśmy. Park jest piękny, wśród zieleni ukryte są głośniki, więc spacerujemy otoczeni muzyką Chopina (my dodatkowo załapaliśmy się na ostatni w tym roku koncert na żywo). Dodatkowo, w cenie biletu, dostajemy przenośny odtwarzacz ze słuchawkami i umieszczone w parku nadajniki uruchamiają w odpowiednich momentach nagrane informacje lub utwory. Tak samo zwiedza się wnętrze domu, w którym urodził się Chopin (swoją drogą szału tam nie ma).
I tylko znajomi z maluszkiem, którzy udali się do Żelazowej Woli zachęceni moimi zachwytami, narzekali, że się z wózkiem naszarpali po tych wszystkich schodkach ;o)
A na koniec zdjęcia :o)
w trakcie koncertu
 romantic ;o)
 wierzba (prawie) nad Utratą
Jesień...
 Pokój, w którym urodził się Chopin, a teraz odbywają się tam koncerty.
Cześć nowoczesnego kompleksu wybudowanego na terenie parku.

P.S. Obiad zjedliśmy w Polce. Taki sobie. Placki ziemniaczane od cyrkla i  z zamrażarki. Spodziewałam się większego "łał!". ;o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz