8 gru 2012

Miseczka brązowa 2

Z 3-ech lanych misek zostały mi 2, bo 3-cia pękła czekając.
Z drugą poszalałam kolorami:
Wyszło chyba nieźle?
I jeszcze mój mały pomocnik w akcji ;o)

7 gru 2012

Miseczka brązowa 1

Lana jeszcze przed porodem.
Ostatnio wyciągnięta z czeliści i poszkliwiona.
Wreszcie.
 
 Lengwanowa zieleń na brązowej glinie jest jeszcze piękniejsza.

6 gru 2012

Miseczka - mydelniczka

Pamiętacie miseczkę?
Teraz wygląda tak:
 A na dodatek otrzymała dodatkowy element, który uczynił z niej nietypową mydelniczkę:
 Taki pomysł na nią miałam :o).

3 gru 2012

Zestaw zimowych kafli zmrożonych :o)

Turkus krakle Botza uwielbiam za ten efekt właśnie.
 
 Detal:
I 1-szy z 3-ech nieco innych:
 Idealne na podstawki pod kubki z zimową herbatą :o)

A gdy dziecko zaśnie...

...mama leje...
 Nawet mój wieniec adwentowy się załapał na zdjęcie ;o)
 

2 gru 2012

Prosto z pieca...

...niemalże ;o)
 Broszka? Magnesik? Kto wie...
 Urocza parka piernikowych ludzików.
Renifer już mieszka na moich drzwiach wejściowych. ;o)

1 gru 2012

Wernisaż

Wernisaż wystawy w Blue City odbył się dzisiaj o 12:00.
Tez tam byłam, wodę piłam (bo karmię), zdjęcia robiłam (niestety aparat dotarł do mnie późno i na moich zdjęciach nie ma już tłumów, które przyszły na wernisaż, ale uwierzcie mi - nie było gdzie się ruszyć, a lokal dostaliśmy ogromny do dyspozycji).
Niedobitki po-wernisażowe:
 Zachwyciły mnie te ceramiczne myszki ;o)
 Szachy:
 
 Moja lampa w groszki ;o)
 Słoń - zabawka Joanny (mojej instruktorki z poniedziałku) - w otwory wrzucamy kulki, które wędrują tunelami wewnątrz słonia i wypadają innymi otworami. Tricky ;o)
 Piękna praca - płomień :o)
 Moja czerwona patera:
Prace uczestniczki z mojej ex-grupy poniedziałkowej. Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej w całej okazałości. Na ceramicznych obiektach umieszczono techniką kalkomanii (wypalanej w piecu) zdjęcia tych obiektów. Obiekty były pracą dyplomową.
 Cudowne tlenki z raku.
Kieliszki Joanny:
 Takie dwie, co ukradły księżyc (też praca Joanny):
  Moja ceramiczna lampa-kula. Obok cudna ceramiczna parasolka!
Moje naked raku w towarzystwie Emilkowych (moja obecna instruktorka) kąpielówek:
Pozdrawiam!
(odbijam się ja i plecy Emilii w Emilkowym lustrze):
Jeśli macie ochotę obejrzeć wystawę dokładniej, zapraszam do Blue City. Jest czynna do 21 grudnia :o).

Śnieżynki w całej okazałości

Po pomalowaniu ich bezbarwnym szkliwem, straciły nieco brązu :o)
 
 
 
 
.

27 lis 2012

Kafelki z udawaną trawą

Udawaną, bo ze stempla.
4 stemple, 4 kombinacje, 4 kafle :o)

26 lis 2012

Trochę Bożonarodzeniowych ulepków

Magnesiki. A może zawieszki na choinkę?
 I zbliżenie na sanie:
 Na koniku jest tylko 1 szkliwo: zielony efekt (z niebieskim efektem ;o)).
 A śnieżynki poszły do 2-giego szkliwienia - na bezbarwno, ale już mi się podobają!

23 lis 2012

Zaproszenie

1 grudnia o 12:00 w CH Blue City w Warszawie (al. Jerozolimskie 179) odbędzie się wernisaż wystawy pracowni Angoba, do której uczęszczam oraz Magazynu Sztuk.
Poziom -1, pawilon obok Saturna.
Wystawa będzie czynna w godzinach 10.00 - 21.00 do 21 grudnia 2012. Będzie można na niej obejrzeć i kupić prace ceramiczne oraz obrazy.
Znajdzie się tam też kilka moich prac.
To dobra okazja, żeby nabyć niezwykły prezent pod choinkę ;o)
Zapraszam.

21 lis 2012

Miło zostać zauważonym...

W numerze specjalnym magazynu Moje mieszkanie: Najpiękniejsze dekoracje domu znalazła się krótka notka na temat niniejszego bloga. :o)
To mój debiut w prasie ;o)
Miło zostać zauważonym i docenionym w pewien sposób (i to w jakim towarzystwie!).
Dziękuję. :o)
 

13 lis 2012

Małe radości

O takie:
Dzisiaj odebrałam paczuszkę i już się nie mogę doczekać, kiedy rozwałkuję glinę, odcisnę stempelki i wytnę kształty. Będą świąteczne magnesiki. :o)

12 lis 2012

wieści...

Niby napisałam ponad 2 miesiące temu, że wracam do gliny, a na blogu cisza...
Szczerze muszę przyznać, że na razie nie mam nic do pokazywania za bardzo.
Na początku głównie doprowadzałam glinę do stanu użyteczności i oswajałam się z pracownią: przynosiłam i układałam moje graty, szkliwiłam prace, których nie zdążyłam dokończyć przed.
Niestety na przywitanie po długiej rozłące, glina - a raczej szkliwa - nie były dla mnie łaskawe: jedną pracę poprawiałam dwa razy, druga wciąż czeka na kolejne poprawki. Czeka na mój nastrój, bo chwilowo straciłam cierpliwość ;o)
Poza tym lepię. Powoli, drobiazgi, ale lepię.
Będzie trochę świątecznych magnesików. :o)
Niedługo zabieram się za specjalne zamówienie mojej mamy ;o)