8 gru 2012
7 gru 2012
6 gru 2012
Miseczka - mydelniczka
Autor:
Argillae
o
00:23
Pamiętacie tę miseczkę?
Teraz wygląda tak:
A na dodatek otrzymała dodatkowy element, który uczynił z niej nietypową mydelniczkę:
Taki pomysł na nią miałam :o).
Teraz wygląda tak:
Taki pomysł na nią miałam :o).
3 gru 2012
2 gru 2012
1 gru 2012
Wernisaż
Autor:
Argillae
o
23:29
Wernisaż wystawy w Blue City odbył się dzisiaj o 12:00.
Tez tam byłam, wodę piłam (bo karmię), zdjęcia robiłam (niestety aparat dotarł do mnie późno i na moich zdjęciach nie ma już tłumów, które przyszły na wernisaż, ale uwierzcie mi - nie było gdzie się ruszyć, a lokal dostaliśmy ogromny do dyspozycji).
Niedobitki po-wernisażowe:
Zachwyciły mnie te ceramiczne myszki ;o)
Szachy:
Moja lampa w groszki ;o)
Słoń - zabawka Joanny (mojej instruktorki z poniedziałku) - w otwory wrzucamy kulki, które wędrują tunelami wewnątrz słonia i wypadają innymi otworami. Tricky ;o)
Piękna praca - płomień :o)
Moja czerwona patera:
Prace uczestniczki z mojej ex-grupy poniedziałkowej. Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej w całej okazałości. Na ceramicznych obiektach umieszczono techniką kalkomanii (wypalanej w piecu) zdjęcia tych obiektów. Obiekty były pracą dyplomową.
Cudowne tlenki z raku.
Kieliszki Joanny:
Takie dwie, co ukradły księżyc (też praca Joanny):
Moja ceramiczna lampa-kula. Obok cudna ceramiczna parasolka!
Moje naked raku w towarzystwie Emilkowych (moja obecna instruktorka) kąpielówek:
Pozdrawiam!
(odbijam się ja i plecy Emilii w Emilkowym lustrze):
Jeśli macie ochotę obejrzeć wystawę dokładniej, zapraszam do Blue City. Jest czynna do 21 grudnia :o).
Tez tam byłam, wodę piłam (bo karmię), zdjęcia robiłam (niestety aparat dotarł do mnie późno i na moich zdjęciach nie ma już tłumów, które przyszły na wernisaż, ale uwierzcie mi - nie było gdzie się ruszyć, a lokal dostaliśmy ogromny do dyspozycji).
Niedobitki po-wernisażowe:
Zachwyciły mnie te ceramiczne myszki ;o)
Szachy:
Moja lampa w groszki ;o)
Słoń - zabawka Joanny (mojej instruktorki z poniedziałku) - w otwory wrzucamy kulki, które wędrują tunelami wewnątrz słonia i wypadają innymi otworami. Tricky ;o)
Piękna praca - płomień :o)
Moja czerwona patera:
Prace uczestniczki z mojej ex-grupy poniedziałkowej. Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej w całej okazałości. Na ceramicznych obiektach umieszczono techniką kalkomanii (wypalanej w piecu) zdjęcia tych obiektów. Obiekty były pracą dyplomową.
Cudowne tlenki z raku.
Kieliszki Joanny:
Takie dwie, co ukradły księżyc (też praca Joanny):
Moja ceramiczna lampa-kula. Obok cudna ceramiczna parasolka!
Moje naked raku w towarzystwie Emilkowych (moja obecna instruktorka) kąpielówek:
Pozdrawiam!
(odbijam się ja i plecy Emilii w Emilkowym lustrze):
Jeśli macie ochotę obejrzeć wystawę dokładniej, zapraszam do Blue City. Jest czynna do 21 grudnia :o).
27 lis 2012
26 lis 2012
23 lis 2012
Zaproszenie
Autor:
Argillae
o
01:07
1 grudnia o 12:00 w CH Blue City w Warszawie (al. Jerozolimskie 179) odbędzie się wernisaż wystawy pracowni Angoba, do której uczęszczam oraz Magazynu Sztuk.
Poziom -1, pawilon obok Saturna.
Wystawa będzie czynna w godzinach 10.00 - 21.00 do 21 grudnia 2012. Będzie można na niej obejrzeć i kupić prace ceramiczne oraz obrazy.
Znajdzie się tam też kilka moich prac.
To dobra okazja, żeby nabyć niezwykły prezent pod choinkę ;o)
Zapraszam.
Poziom -1, pawilon obok Saturna.
Wystawa będzie czynna w godzinach 10.00 - 21.00 do 21 grudnia 2012. Będzie można na niej obejrzeć i kupić prace ceramiczne oraz obrazy.
Znajdzie się tam też kilka moich prac.
To dobra okazja, żeby nabyć niezwykły prezent pod choinkę ;o)
Zapraszam.
21 lis 2012
Miło zostać zauważonym...
Autor:
Argillae
o
22:30
W numerze specjalnym magazynu Moje mieszkanie: Najpiękniejsze dekoracje domu znalazła się krótka notka na temat niniejszego bloga. :o)
To mój debiut w prasie ;o)
Miło zostać zauważonym i docenionym w pewien sposób (i to w jakim towarzystwie!).
Dziękuję. :o)
To mój debiut w prasie ;o)
Miło zostać zauważonym i docenionym w pewien sposób (i to w jakim towarzystwie!).
Dziękuję. :o)
13 lis 2012
12 lis 2012
wieści...
Autor:
Argillae
o
21:53
Niby napisałam ponad 2 miesiące temu, że wracam do gliny, a na blogu cisza...
Szczerze muszę przyznać, że na razie nie mam nic do pokazywania za bardzo.
Na początku głównie doprowadzałam glinę do stanu użyteczności i oswajałam się z pracownią: przynosiłam i układałam moje graty, szkliwiłam prace, których nie zdążyłam dokończyć przed.
Niestety na przywitanie po długiej rozłące, glina - a raczej szkliwa - nie były dla mnie łaskawe: jedną pracę poprawiałam dwa razy, druga wciąż czeka na kolejne poprawki. Czeka na mój nastrój, bo chwilowo straciłam cierpliwość ;o)
Poza tym lepię. Powoli, drobiazgi, ale lepię.
Będzie trochę świątecznych magnesików. :o)
Niedługo zabieram się za specjalne zamówienie mojej mamy ;o)
Szczerze muszę przyznać, że na razie nie mam nic do pokazywania za bardzo.
Na początku głównie doprowadzałam glinę do stanu użyteczności i oswajałam się z pracownią: przynosiłam i układałam moje graty, szkliwiłam prace, których nie zdążyłam dokończyć przed.
Niestety na przywitanie po długiej rozłące, glina - a raczej szkliwa - nie były dla mnie łaskawe: jedną pracę poprawiałam dwa razy, druga wciąż czeka na kolejne poprawki. Czeka na mój nastrój, bo chwilowo straciłam cierpliwość ;o)
Poza tym lepię. Powoli, drobiazgi, ale lepię.
Będzie trochę świątecznych magnesików. :o)
Niedługo zabieram się za specjalne zamówienie mojej mamy ;o)
Subskrybuj:
Posty (Atom)