Wernisaż wystawy w Blue City odbył się dzisiaj o 12:00.
Tez tam byłam, wodę piłam (bo karmię), zdjęcia robiłam (niestety aparat dotarł do mnie późno i na moich zdjęciach nie ma już tłumów, które przyszły na wernisaż, ale uwierzcie mi - nie było gdzie się ruszyć, a lokal dostaliśmy ogromny do dyspozycji).
Niedobitki po-wernisażowe:
Zachwyciły mnie te ceramiczne myszki ;o)
Szachy:
Moja lampa w groszki ;o)
Słoń - zabawka Joanny (mojej instruktorki z poniedziałku) - w otwory wrzucamy kulki, które wędrują tunelami wewnątrz słonia i wypadają innymi otworami. Tricky ;o)
Piękna praca - płomień :o)
Moja czerwona patera:
Prace uczestniczki z mojej ex-grupy poniedziałkowej. Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej w całej okazałości. Na ceramicznych obiektach umieszczono techniką kalkomanii (wypalanej w piecu) zdjęcia tych obiektów. Obiekty były pracą dyplomową.
Cudowne tlenki z raku.
Kieliszki Joanny:
Takie dwie, co ukradły księżyc (też praca Joanny):
Moja ceramiczna lampa-kula. Obok cudna ceramiczna parasolka!
Moje naked raku w towarzystwie Emilkowych (moja obecna instruktorka) kąpielówek:
Pozdrawiam!
(odbijam się ja i plecy Emilii w Emilkowym lustrze):
Jeśli macie ochotę obejrzeć wystawę dokładniej, zapraszam do Blue City. Jest czynna do 21 grudnia :o).
Tez tam byłam, wodę piłam (bo karmię), zdjęcia robiłam (niestety aparat dotarł do mnie późno i na moich zdjęciach nie ma już tłumów, które przyszły na wernisaż, ale uwierzcie mi - nie było gdzie się ruszyć, a lokal dostaliśmy ogromny do dyspozycji).
Niedobitki po-wernisażowe:
Zachwyciły mnie te ceramiczne myszki ;o)
Szachy:
Moja lampa w groszki ;o)
Słoń - zabawka Joanny (mojej instruktorki z poniedziałku) - w otwory wrzucamy kulki, które wędrują tunelami wewnątrz słonia i wypadają innymi otworami. Tricky ;o)
Piękna praca - płomień :o)
Moja czerwona patera:
Prace uczestniczki z mojej ex-grupy poniedziałkowej. Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej w całej okazałości. Na ceramicznych obiektach umieszczono techniką kalkomanii (wypalanej w piecu) zdjęcia tych obiektów. Obiekty były pracą dyplomową.
Cudowne tlenki z raku.
Kieliszki Joanny:
Takie dwie, co ukradły księżyc (też praca Joanny):
Moja ceramiczna lampa-kula. Obok cudna ceramiczna parasolka!
Moje naked raku w towarzystwie Emilkowych (moja obecna instruktorka) kąpielówek:
Pozdrawiam!
(odbijam się ja i plecy Emilii w Emilkowym lustrze):
Jeśli macie ochotę obejrzeć wystawę dokładniej, zapraszam do Blue City. Jest czynna do 21 grudnia :o).
kurczę... szkoda, że nie wiedziałam... Nie zaglądałam w zeszłym tygodniu praktycznie do netu, a zerknąć na blogi to już marzenie. Szkoda, że się nie zobaczyłyśmy, tym bardziej, że byłam w sobotę w Decathlonie po bluzę do biegania...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie wiedziałam, ze nie wiesz...
OdpowiedzUsuńMogłam w sumie smsnąć. :o(