Bywam w Gdańsku od czasu do czasu, jak moje uzależnienie od Bałtyku zaczyna dawać się we znaki. ;o) Zwykle "zwiedzanie Gdańska" ogranicza się do spaceru po starym mieście, ale przyznam, że mijana za każdym razem stocznia mnie kusiła.
Tylko nie wiedziałam czy i jak można ją zwiedzać.
Dosłownie na chwilę przed wyjazdem, rzuciłam okiem na jeden z moich ulubionych blogów - Strawberries from Poland - żeby zobaczyć nowy wpis, a tu niespodzianka - opis zwiedzania stoczni właśnie! I to jaki - zabytkowym czerwonym ogórkiem, z byłym pracownikiem w charakterze przewodnika.
Zadzwoniłam, zarezerwowałam miejsca i pojechaliśmy. :o)
Było świetnie i nawet pogodna "czasem słońce, czasem deszcz" nie zepsuła nam humorów.
przed wejściem do stoczni w knajpce takie oto widoki
A cot sprzedawał w kiosku z pamiątkami ;o)
Przy okazji zwiedziliśmy również wystawę sztuki w stoczniowej hali:
Warsztat Wałęsy:
Tylko nie wiedziałam czy i jak można ją zwiedzać.
Dosłownie na chwilę przed wyjazdem, rzuciłam okiem na jeden z moich ulubionych blogów - Strawberries from Poland - żeby zobaczyć nowy wpis, a tu niespodzianka - opis zwiedzania stoczni właśnie! I to jaki - zabytkowym czerwonym ogórkiem, z byłym pracownikiem w charakterze przewodnika.
Zadzwoniłam, zarezerwowałam miejsca i pojechaliśmy. :o)
Było świetnie i nawet pogodna "czasem słońce, czasem deszcz" nie zepsuła nam humorów.
przed wejściem do stoczni w knajpce takie oto widoki
A cot sprzedawał w kiosku z pamiątkami ;o)
Przy okazji zwiedziliśmy również wystawę sztuki w stoczniowej hali:
Warsztat Wałęsy:
Aniu, dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz