Wspominałam już, że uczę się nowej (dla mnie) metody zdobienia ceramiki, czyli maskowanie i wymywanie kolorowych warstw gliny.
Oto kubek, który wylałam, żeby poćwiczyć tę właśnie metodę.
W tzw. międzyczasie, kiedy gipsowe formy piły wodę, pracowałam nad kubkiem.
W zeszłym miesiącu przygotowałam sam kupek. Wylałam go w formie używając kolorowych mas lejnych. Miałam duuużo czasu na wymyślenie wzoru. Zapomniałam w międzyczasie, ze wylałam 4 warstwy, a nie 3 i nie uwzględniłam tego przy projektowaniu wzoru. :oP
Trudno się mówi. Pierwsze śliwki robaczywki. ;o)
Wzór należało nanieść na kubek woskiem przy pomocy pędzelka.
Po wyschnięciu wosku wilgotną gąbką wymywamy niezabezpieczoną warstewkę gliny, aż dokopiemy się do innego koloru. Wosk zabezpiecza nam wzór, który zostaje wypukły, oraz w innym kolorze, jeśli go zastosowaliśmy.
Trzeba uważać, bo zbyt intensywne wycieranie czerepu gąbką może usunąć też wosk. Można również zbyt rozmiękczyć pracę wodą i ją zniszczyć. Praca może też pęknąć w dłoni, jeśli zbyt mocno ja ściśniemy - jest niewypalona, a więc krucha. Pułapek jest wiele. To technika dla uważnych i cierpliwych...
Ja oczywiście chciałam szybko uzyskać efekt, więc momentami wyszła mi 3 warstwa koloru, niezaplanowana na wzorze. W niektórych miejscach usunęłam też wosk zbyt intensywnym wycieraniem.
Uczę się.
A tak wyglądał kubek pod koniec zajęć:
Jeszcze będę musiała go dopieścić na regularnych zajęciach. :o)
Oto kubek, który wylałam, żeby poćwiczyć tę właśnie metodę.
W tzw. międzyczasie, kiedy gipsowe formy piły wodę, pracowałam nad kubkiem.
W zeszłym miesiącu przygotowałam sam kupek. Wylałam go w formie używając kolorowych mas lejnych. Miałam duuużo czasu na wymyślenie wzoru. Zapomniałam w międzyczasie, ze wylałam 4 warstwy, a nie 3 i nie uwzględniłam tego przy projektowaniu wzoru. :oP
Trudno się mówi. Pierwsze śliwki robaczywki. ;o)
Wzór należało nanieść na kubek woskiem przy pomocy pędzelka.
Trzeba uważać, bo zbyt intensywne wycieranie czerepu gąbką może usunąć też wosk. Można również zbyt rozmiękczyć pracę wodą i ją zniszczyć. Praca może też pęknąć w dłoni, jeśli zbyt mocno ja ściśniemy - jest niewypalona, a więc krucha. Pułapek jest wiele. To technika dla uważnych i cierpliwych...
Ja oczywiście chciałam szybko uzyskać efekt, więc momentami wyszła mi 3 warstwa koloru, niezaplanowana na wzorze. W niektórych miejscach usunęłam też wosk zbyt intensywnym wycieraniem.
Uczę się.
A tak wyglądał kubek pod koniec zajęć:
Jeszcze będę musiała go dopieścić na regularnych zajęciach. :o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz