Zainspirowana pracami feinedinge (powyżej) postanowiłam zrobić własną wersję kulistej lampy. Nie mam niestety możliwości odlania formy z porcelany, więc moja jest zdecydowanie bardziej toporna.
Drugim impulsem był okazyjny zakup w internecie bardzo brzydkiej - jak się okazało po wyjęciu z pudełka - lampki :0). Z kloszem już się pożegnałam, ale została mi bardzo pomysłowa konstrukcja utrzymująca żarówkę. Wystarczyło odpowiednio dopasować rozmiar otworu w dnie i po kilku kliknięciach lampa jest gotowa.
Początkowo lampa miała być próbą przed wykonaniem oświetlenia do sypialni, ale już mam nowy pomysł ;o).
Niestety nie jestem wybitnym fotografem i zupełnie nie dogaduję się z naszym aparatem. Lampa miała w sumie 3 sesje zdjęciowe, i wreszcie udało mi się wybrać jakieś sensowne zdjęcia. Oto efekt:
A tutaj dokładnie całą konstrukcję, na której zamontowana jest żarówka. Na kablu jest też wyłącznik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz