15 wrz 2010

Skansen w Sierpcu

Byliśmy w skansenie w Sierpcu i powiem, że nie umywa się do Maurzyc.
Po pierwsze w Maurzycach więcej się dowiedziałam.
Po drugie mam wrażenie, że w Maurzycach jest jakiś przemyślany układ ukazujący rodzaje wsi, jeśli w Sierpcach też jest coś takiego, to nie ma nigdzie żadnej o tym informacji (tabliczki ograniczają się do: chata z X, chata z Y).
Po trzecie nie wolno fotografować wnętrz (w Maurzycach nie ma problemu) i wszystkie wnętrza zamknięte są drzwiami z pleksy, w których odbija się światło i ciężko coś zobaczyć :o/
Po czwarte "niedziela w skansenie" to było 4-5 stoisk, które głównie skupiały się na handlu, a nie na prezentacji. Części chat "pilnowali" pracownicy, a raczej pracownice, które powiedziały 1-2 zdania o chacie, jak się je mocno pociągnęło za język (niech będzie, że były zmęczone upałem).
Dalej, w Maurzycach można zwiedzać oprócz chat również stodoły, chlewy itp. W Sierpcu wszystko jest zamknięte na głucho (oprócz 1 prezentacji dotyczącej pszczelarstwa w chlewiku). Jedynie wzdłuż drogi stoi kilkanaście podpisanych sprzętów rolniczych. Bida, zwłaszcza w porównaniu z prezentacją sprzętu rolniczego w Ciechanowcu (też w skansenie, odległość mniej więcej ta sama).
Powiedzmy, że atrakcją dla dzieci mogłyby być zwierzaki, których było zdecydowanie więcej niż w Maurzycach.
I na koniec: sklep z pamiątkami - za coś takiego powinni zamykać. Jak można na terenie w sumie placówki, która ma uczyć i pokazywać piękno, sprzedawać takie obrzydlistwa! Na odpuście, czy na plaży we Władysławowie ładniejsze rzeczy można kupić. Fu!
Podsumowując: gdybym nie była wcześniej w Maurzycach, pewnie byłabym zadowolona, ale spodziewałam się większego łał. Nie żałuję tej wycieczki, ale moim zdaniem nie warto się tłuc 2h samochodem do Sierpca, jak Maurzyce są rzut beretem :o)

No to się wyżaliłam, a teraz zdjęcia :o)
Jedyna niebieska chata x 3



Chata właściciela młyna x2




Początek i koniec skansenu.

2 komentarze:

  1. No coś Ty! Ja tam byłam już kilka razy i jestem Sierpcem nieodmiennie zachwycona :) W każdej chacie uzyskiwaliśmy sporo informacji, wdawaliśmy się w dyskusje z Paniami, niektóre przymykały oko na focenie wnętrz ;)
    Ale na pewno muszę się wybrać do Maurzyc, o których piszesz, nigdy tam nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widocznie trafiłam na gorszy dzień. Może rzeczywiście winny upał ;o) A Maurzyce polecam bardzo!

    OdpowiedzUsuń