Nie mogłam być na wernisażu. Niestety.
Dopiero dzisiaj znalazłam czas aby odwiedzić naszą poplenerową wystawę.
Tłumów zwiedzających nie było ;o)
Szczerze powiem, pewnie pies z kulawą nogą nie zagląda ;o).
Pilnujący budynku pan ochroniarz natychmiast się z nami zaprzyjaźnił - wreszcie mógł się do kogoś odezwać. Okazało się, że jest emerytowanym rysownikiem policyjnym i sam rysuje ołówkiem. Wyszłam z pięknym szkicem głowy tygrysa. :o)
Zachęcił nas też do zwiedzenia całego budynku. Piękne miejsce! Tyle powiem.
Ale co będę gadać, popatrzcie sami.
Na początek budynek:
Wystawa obejmowała plenery ceramiczne, malarskie i zajęcia z batiku:
Moje prace na wystawie, czyli koprowy talerz już wykończony:
I waza surowa (jaszczur nie mój):
I na koniec przegląd prac innych uczestników:
Naked Raku pani Wiesi:
I na koniec genialna praca Joanny - mojej instruktorki:
Dopiero dzisiaj znalazłam czas aby odwiedzić naszą poplenerową wystawę.
Tłumów zwiedzających nie było ;o)
Szczerze powiem, pewnie pies z kulawą nogą nie zagląda ;o).
Pilnujący budynku pan ochroniarz natychmiast się z nami zaprzyjaźnił - wreszcie mógł się do kogoś odezwać. Okazało się, że jest emerytowanym rysownikiem policyjnym i sam rysuje ołówkiem. Wyszłam z pięknym szkicem głowy tygrysa. :o)
Zachęcił nas też do zwiedzenia całego budynku. Piękne miejsce! Tyle powiem.
Ale co będę gadać, popatrzcie sami.
Na początek budynek:
Wystawa obejmowała plenery ceramiczne, malarskie i zajęcia z batiku:
Moje prace na wystawie, czyli koprowy talerz już wykończony:
I waza surowa (jaszczur nie mój):
I na koniec przegląd prac innych uczestników:
Naked Raku pani Wiesi:
I na koniec genialna praca Joanny - mojej instruktorki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz