Kolejna wyprawa wspominkowa do roku 2003.
Tym razem wazoN.
Krzywy, ale kolor gliny piękny.
Cały ostukany kuleczka na druciku i nakremowany kremem do rąk (taki patent pani Teresy na łady kolor surowej gliny ;o)).
W środku szkliwiony, ale to nie wiele pomogło i tak cieknie ;o)
A teraz idę ubijać śmietanę do pavlowej...
Tym razem wazoN.
Krzywy, ale kolor gliny piękny.
Cały ostukany kuleczka na druciku i nakremowany kremem do rąk (taki patent pani Teresy na łady kolor surowej gliny ;o)).
W środku szkliwiony, ale to nie wiele pomogło i tak cieknie ;o)
A teraz idę ubijać śmietanę do pavlowej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz