A to pierwsze, co ulepiłam po powrocie.
Szału nie ma. :oP
Znalazłam w pracowni małą filcową serwetkę w kwiatki, spodobała mi się, odcisnęłam ją w glinie i zastanawiałam się, co z niej zrobić. Obok stał koszyk z wykrawaczkami do ciastek/gliny, bo szykowałam się do misy wielkanocnej w stylu tych, które robiłam na Boże Narodzenie. I tak, pod wpływem impulsu powstały serduszka. Wybór koloru szkliwa był już oczywisty. :oP
Mogą być magnesikami na lodówkę, mogą być zawieszkami.
Jeśli komuś się spodobały, zapraszam. :o) Czekają na nowy dom.
Szału nie ma. :oP
Znalazłam w pracowni małą filcową serwetkę w kwiatki, spodobała mi się, odcisnęłam ją w glinie i zastanawiałam się, co z niej zrobić. Obok stał koszyk z wykrawaczkami do ciastek/gliny, bo szykowałam się do misy wielkanocnej w stylu tych, które robiłam na Boże Narodzenie. I tak, pod wpływem impulsu powstały serduszka. Wybór koloru szkliwa był już oczywisty. :oP
Mogą być magnesikami na lodówkę, mogą być zawieszkami.
Jeśli komuś się spodobały, zapraszam. :o) Czekają na nowy dom.
Piekne, w Twoim stylu.
OdpowiedzUsuń