10 lis 2009

Fotostory, czyli jak się robią kafle...

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami...
... Krakowska zamówiła u mnie kafle.
Był wzór, była próba, ale do wykonania zamówienia długo nie mogłam się zabrać. Trochę się bałam, czy i jak wyjdą.
Ostatecznie kafle zostały tematem nr jeden na sezon 2009/2010. Zabrałam się za nie jak tylko wróciłam w październiku do pracowni.
Przy wykonywaniu 2 partii miałam aparat. Zatem zapraszam na fotostory p.t.

"Krakowska się ucieszy, czyli jak zrobić kafel"

Do wykonania kafli potrzebuję przede wszystkim pomysłu, chętnych rąk oraz materiałów:
gliny, wycinaka do kafli (ten należy do mojej pracownianej koleżanki Agnes), wałka, szmat i deseczek.

Glinę wałkuję na szmacie tworząc płat. Dzięki deseczkom płat ma równą grubość.

Wycinakiem delikatnie odznaczam kształt kafla - ułatwi mi to komponowanie motywu na kaflu.

Od razu rozmieszczam kafle na całym płacie.

Układam motyw. W przypadku tych kafli wykorzystuję do tego elementy dekoracyjne kupione w pasmanterii (pani w sklepie bardzo była zdziwiona, że ich kolor jest mi kompletnie obojętny ;o)).

Małym wałeczkiem wciskam wzór w kafel...
(foto baj NandA)

...dzięki czemu uzyskuje piękny relief.

Tutaj po wyciągnięciu dekoracji.

Przy użyciu wycinaka kafle wychodzą w miarę równe i wszystkie tej samej wielkości :o)
(foto baj NandA)

Wypycham kafel z wycinaka i mogę wyciągnąć odciśnięte elementy.
(foto baj NandA)

Kafle gotowe. Suszę je pomiędzy deskami na szmacie, dodatkowo obciążone ciężką formą gipsową. Wszystko po to, żeby się nie wypaczyły.

Jeżeli nikt ich nie ruszy, w poniedziałek powinny być suche.
Teraz tylko oszlifowanie, wypał i można malować.

2 komentarze: