30 sty 2010

Wyróżnienie...

...otrzymałam dziś od Pana Szydełko, za co bardzo, bardzo dziękuję.

I zgodnie z blogowym zwyczajem przekazuję je dalej do (kolejność alfabetyczna):
1. Cynkowego Poletka
2. Karikary
3. Laboratorium Flory
4. Mi-ju
5. Szycia Silianny
I idę podziwiać kunszt Pana Szydełko. Papa.

Z miłości do...

...gliny.
Podczas robienia kafli, powstało trochę drobiazgu z resztek gliny.
Dzisiaj serduszka.
Szkliwa: czerwony efekt i transparentne krakle.
Wielkość: ok. 6-5 cm.




26 sty 2010

St. Tropez, czyli marzę o tropikach...

Jeden z kafli nie pasował mi do reszty, więc sprawdziłam na nim nowe szkliwo o pięknie grzejącej nazwie St. Tropez:

I detale:

Pięknie pęka i dużo się dzieje...

Został podkładką pod kubek na moim pracowym biurku :o)

Na słodko, czyli znów próbuję szczęścia :o)

Znów próbuję szczęścia :o).

U Rudlis


w Krainie Filcu

i u Kobens


Kafle fotostory cz. III, czyli efekt końcowy.

Oto i one. Po roku od zamówienia. Wreszcie są.

Najpierw cały zestaw:

I trochę detali:




Jeden się brzydko przepalił:

Szkliwo turkus antyczny wtarty we wzór + transparentne krakle po całości.

I na koniec kontra:

Wypaczył się nieco, więc będzie robił za podstawkę pod kubek na biurku w mojej sypialni (turkusowej). Tutaj całość szkliwiona turkusem antycznym, a wzór bez szkliwa.

25 sty 2010

Som :)

Rozpakowałam sama cały piec, bo się nie mogłam doczekać.
Są.
I są piękne.
Jestem zadowolona.
Ale zdjecia jutro, bo dziś już nie mam siły ;o)

22 sty 2010

Zaciśnijcie kciuki...

Dzisiaj po pracy pomknęłam do pracowni osobiście ułożyć kafle w piecu. Jakby co (tfu, tfu, tfu), mogę mieć pretensje tylko do siebie. ;o)
"Myśl o nich ciepło cały weekend" - powiedziała Joanna zamykając piec.
Myślę, ale i Was o kciuki proszę.
Tak na wszelki wypadek...
Efekt już w poniedziałek.

18 sty 2010

Fotostory 2, czyli jak się szkliwią kafle...

Czy ktoś jeszcze pamięta, że robię kafle dla Krakowskiej? Pewnie nawet ona sama już nie ;o). A jednak... Dziś fotostory kaflowego część druga, czyli:

"O szkliwieniu słów kilka..."
Po wypaleniu na biskwit, czyli surowej gliny, pierwszym etapem było wypełnienie reliefu szkliwem - zgodnie z zamówieniem w kolorze turkusowym. To zowie się Turkus Antyczny.

Szkliwo gotowe do pracy przypomina mąkę ziemniaczaną rozmieszana w zimnej wodzie i bardzo rzadko ma kolor choćby zbliżony do tego, który pojawi się po wypale. Tutaj jest delikatna sugestia błękitu ;o)

Po dokładnym wypełnieniu wzoru szkliwem, zdrapuję nadmiar starą kartą ;o)

A następnie wycieram wszystkie pyłki wilgotna ściereczką.

Teraz kafel jest gotowy do kolejnego szkliwienia - natryskowo po całości bezbarwnym szkliwem.

Oto i nasza profesjonalna komora szkliwienia natryskowego wraz z urządzeniem do natryskiwania szkliw - odkurzaczem o pięknej nazwie wodnik. grunt, ze działa ;o)

A oto i jedno z moich ulubionych szkliw w całej swojej krasie, jako proszek - w takiej postaci je kupuje, oraz rozrobione do szkliwienia (w pojemniczku na siuśki - hehe - najpopularniejszym naczyniu na szkliwa w naszej pracowni).

I już gotowe kafle czekają na swoja kolej w piecu.

Szkliwiłam dziś też na czerwono sedrucha. Tutaj widać fakturę natryśniętego, surowego szkliwa.

I na koniec bonusik ;o) - mój sezam...

W piątek ma byc wypał - trzymajcie kciuki. :o)

Nadrabiam zaległości czyli reklama ;o)

Jeden z kilku blogów, na które zaglądam codziennie - pozlepiane - bierze udział w konkursie na blog roku. Ja już swój głos oddałam do czego i was zachęcam, bo warto (SMS o treści H00760 na numer 7144. Koszt SMS, to 1,22 zł brutto). A jak nie wierzycie, zaglądajcie szybko do Nandy i sami się przekonajcie!

7 sty 2010

Candy razy trzy

1. Candy u moligami
Przepiękne japońskie papiery mnie zachwyciły. Oczywiście już stoję w kolejce hyhyhy.


2. Candy u tworczuli
Tym razem liczę na szczęście w losowaniu fantastycznego naszyjnika w moich ukochanych turkusach:


3. Candy u
Marzeny z "Biżuteria hand made"
I znów liczę na szczęście w losowaniu pięknej biżuterii:

Trzymajcie za mnie kciuki!

6 sty 2010

Spóźniony prezent :o)

Na szybkość PP nie ma co liczyć. Nie raz się o tym przekonałam. Nie inaczej było w tym roku. Prezent od Dag-eSz dotarł dopiero dziś. Kiedy wróciłam z pracy tajemniczo dzwoniąca paczka już na mnie czekała. :o).
Od razu przyozdobiłam wieńcem z dzwoneczkami nasze drzwi wejściowe. Wprawdzie już po Świętach, ale w tym roku nie kupiłam wieńca z jemioły i drzwi były łyse.


A teraz pięknie dzwonią za każdym razem.
Raz jeszcze dziękuję!!!

3 sty 2010

Zimowa Warszawa nocą...

A później jeszcze spacer coby zachwycić się świątecznym oświetleniem Warszawy...





Nic, tylko:

:o)

Orszak Trzech Króli

Byliśmy, pośpiewaliśmy, zmarzliśmy, wróciliśmy.
Warto było.

Na początku pochodu szli pastuszkowie.

Potem orszaki trzech króli (tutaj króla europejskiego)

Na rynku Herod usiłuje zatrzymać mędrców ze wschodu.

Za Barbakanem na kolędujących zasadziły się diabły, ale aniołowie dzielnie wskazywali kierunek ;o)

Dotarliśmy na rynek Nowego Miasta, gdzie kolędowaliśmy. Każdy mógł dostać koronę i być królem :o)

Na scenie święta rodzina.

1 sty 2010

No i mamy 2010...

...a sylwester był bardzo udany.




Będę go miło wspominać.