Patera - ostatnia praca po-plenerowa, cudem ;o) odnaleziona.
Wypalona na biskwit nie podobała mi się wcale. Brązowo-czarna, brzydko przepalona.
Poszkliwiłam ją jeszcze nie testowanym szkliwem, na zasadzie: może być tylko lepiej. I jest ;o)
Kształt i wielkość, jak w obu paterach koprowych, - ale tym razem z innym motywem - koronką.
Patera ma już nowego właściciela ;o)
Rybka z kolejnej ławicy Nandy :o)
I poszkliwione "korare"
Kwiatki: miedziane.
Guziczki: sumatra (bardzo, oj bardzo wyszło) i gwiazdeczki z białym lustrem.
śliczności :]
OdpowiedzUsuń