Dziś budzik zadzwonił o 5 rano.
Dlaczego?
Bo dzisiaj zdobywamy Samarię!
Za 10 szósta czekaliśmy już w umówionym miejscu na autokar. Mija 6, 5 po, 10 po... Cisza. Ciemno, zimno. :o] Hmmm.
Wreszcie nadjechał jeep, wyskoczył z niego młodzian, sprawdził nasz bilet i zawiózł nas do autokaru. Hehehe.
Kierownikiem wycieczki okazał się blond Tarzan, który przez całą drogę do wąwozu straszył nas w trzech językach trudnością wycieczki i zbierał kaskę na bilet do wąwozu i na opłacenie promu (oraz jak się okazało po 30 eurocentów od łba do kieszeni :o]). Zaliczyliśmy także knajpę - podobno ostatnie miejsce z cywilizacją przed wejściem do wąwozu. Ostatnia, czy nie - Tarzan dostał gratisową wałówkę ;o)
Kiedy wreszcie dojechaliśmy do punktu startowego, przewodnik wręczył nam bilety, których mieliśmy pilnować jak oka w głowie, bo będą sprawdzane przy wyjściu (wiecie, tyle samo osób, co weszło, ma wyjść) i ruszyliśmy ku przygodzie. Tarzan dał nam godzinę "forów", żeby zaganiać maruderów i radził iść w miarę szybko, coby nie dogonił nas tabun wycieczek, które niedługo się tutaj zjawią (dziennie przez wąwóz przewala się prawie 2 tys. luda). Nasz autokar był 2 albo 3, czy można rzec, byliśmy w peletonie ;o).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO3LjDf6YTbTJWN9Xmy4OzYix7jQ2WJopkXjH4TneERvt0lWffnch3ph3K_dOCX5Fa_3knvdfzjW1T-nY5pOZtKkJ9fcsyvN8lJ8-fdZu912bqW5M-dRxr1ZEBkR2JvNZ3dggPX8AadaQQ/s400/2009-09-15-18+Kreta+156.jpg)
A więc ruszamy. Pierwsza część 16 km trasy to zejście w dół drewnianymi schodami Xiloskalo (umówmy się - ścieżka w dół z poręczą). Trochę się potykaliśmy, trochę się ślizgaliśmy na luźnych kamieniach, ale szło się dobrze. Pogoda też nam sprzyjała - było chłodno i pochmurnie (a podobno w całej wyprawie najgorszy jest upał i męczące słońce)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5w1eHCNWHd_wnU_DMNvJ_FLqSlvjy6uoyHBd51Buf_PL9T1wbVImcPIt1h_JzTz8FVcC_rlHsRY-2dTrtNMeMr41GARw5d7sqwKkhDk_fRAni4XOQdbc0Anp4Ud0XUfGSEup7WG-5s_0C/s400/2009-09-15-18+Kreta+212.jpg)
Na długości ok. 4 km zeszliśmy prawie 1000 m w dół.
Trasa wiodła wzdłuż prawie wyschniętego o tej porze roku górskiego strumienia.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5JiwF-zPP68noNGxJR-MR0p3TYGGBEvUQEHQXzfmhK6rJNH6gQOxm6NEl699R7qYavZ5_o0YpJyM3H16bMGMeeEsVrxWVSk3XP57VQ8kMXvN-_hTonFJAj_GJ3Z1EJWqqwYquq8I51zd1/s400/2009-09-15-18+Kreta+179.jpg)
Widać białe, wygładzone przez wodę kamienie. Zimą musi tu być sporo wody.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWljArhAFZW3IryvIQn9_x3ikqX79q3icbYTSAQG_Zs-yzQTxmy_PAdY9VLw7o58uyc9Xr-P8L-JjFD0PbAwRYkzgTZlTCo3N_iNVF3mB1WjjHSmbQgTzlMCz_K8NJP_NDlgI6vXmqSpl/s400/2009-09-15-18+Kreta+196.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxn7qHKYmsQw6ONXDtrTnf5aZCM3Y1B2F3EsF3yHeFvE0h-hzsnymGYIBGfFadfZ2uSmH_ZQccorbGLXX9HAi2wewno5gvneCcylGcUI8ve8KpM1-REVZNKHWOmzqLdz10wezOpJDoeHQF/s400/2009-09-15-18+Kreta+198.jpg)
Po dojściu do pierwszego z 3 dużych punktów odpoczynkowych - Agios Nikolaos - trasa zaczęła się robić płaska. Teraz już będziemy szli dnem wąwozu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_DZLlRmjewNbnuBlAkV-nsviVLhCPbgzkCuH4EVMWpeXOyRKOOTEWT1thyphenhyphenuFi3yFmRiCIM_YIpcAA1xqoDyo95x2sK084j0xB1gRI5LMhqrJ1ofT5UzJatSUtgkTEMwgpTpBnuwO5QZTi/s400/2009-09-15-18+Kreta+214.jpg)
Strumień zniknął. Wróci pod koniec wycieczki ;o)
Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu zapasów wody ruszamy dalej. ja rozglądam się dookoła licząc po cichu, że będę miała ogromne szczęście zobaczyć dzikie kozy kri-kri, dla których m.in. utworzono w Samarii park narodowy. I nagle, są! matka i 2 młode stoją na skałach i wyraźnie pozują. Zachwycona szybko zmieniam obiektyw na tele i pstrykam zdjecia. Po chwili kozuchy uznają, że dość lansowania się i odchodzą. jestem wniebowzięta, "ustrzeliłam" kir-kri!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzb_ctLDkWcpljB4FpJND5D6CPdGHPiNL_qiHpMnlXrw8QGVHCxxZxg-zVm8jplHvP90Hbp-CFyLgpY_3C33u1IrmrcUDvXBWdsHLgVUy9HYVYplOLn9BC19Z8SPfwzpuXSV-849O3tOe-/s400/2009-09-15-18+Kreta+225.jpg)
Powoli docieramy do Samari - opuszczonej wioski, w której urządzono drugi duży punkt biwakowy. Tutaj odpoczniemy dłużej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxQ3Vf1mxOJA2S436IvFF7GRhERJLQPxRFAhW-wNW2jymdnkfohYkwq-e4v6TAaTEm9LZ2EGHLo6Q7ib-ErEQYbFdSSL_oCyuJ59Ik00nM-26IK3nVi1Eb309VdUFHyTzw51TCGIJ8fjP/s400/2009-09-15-18+Kreta+226.jpg)
Docieramy na miejsce, a tam...
...kri-kri!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFO8KSbm8Uux9IF7_qzc-NeXJMccmAWZygzDsgfJd__FjiyGW4zJGALtvHZJC6NUTwYLwJ-QDbVHJ0YlifSfFM9bKZLXuxGgaCZAK8GRet2vSUw4y5hoPuiWPCfTYeQvb6dBhw2-ikZPS_/s400/2009-09-15-18+Kreta+248.jpg)
Małe stadko uznało, że bardziej opłaca im się nieco oswoić i bez żenady żebrzą o jedzenie stojąc nieruchomo dosłownie kilka cm od głów turystów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCWlzRQnz78kLgnRyzdZfeiPR4foLt85_ap7oSjAxQweN1VrYzFJwNKkjrKdHO5hLy9AeLg-0GCHOUQvk3SneWM_BtFFEd8Di3R0eAJeMOM7rz2Sw_L0zQrBdyINQfvRraYx1-xZ5xQlkl/s400/2009-09-15-18+Kreta+253.jpg)
Także to by było na tyle, jeśli chodzi o dzikie kozy...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh83jyD7ElJzbwcKZDr7hs2cqjcagT3TlWYWbi8UVgkhD7SPlhfOEwB8wfdrgk0l3_kJmUFs8XLNkB-1hQZsQW8wWsiBjckQYL3XC1poyPrs1stjvF9_p9fdCOFJx2gPy1y1_UU63Dxr7Yc/s400/2009-09-15-18+Kreta+254.jpg)
ogryzek-pycha!
Jestem nieco zawiedziona ;o)
Dalej trasa jest juz zupełnie płaska - idziemy dnem wąwozu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGCijCL46PbFz_WzUvit-hexZWAp9guFOnP85wKmRDtyVcPWHfumlOd-0rBNNBaSky5SgV-gJ4LQW7-d1WSAKHadmOwrCuAvhqh_OOou8SXftYeBZYBxWn74HjHhvjXFUVWm_dRAVie6ie/s400/2009-09-15-18+Kreta+257.jpg)
Oczywiście nie obeszło się bez deszczu! (foto baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixBx2zOm2FJQrVliJORy3pIkBZ6DhgTB7JqZCtaSR_1oCUBl18u1HhEaRF7IxX6zSqI0Q2Nx0MZCewkGO8tqB4NGjf1KATG6duQRcecQwgAQP0yy3rmzn6QPXpM18kW2HOyFZG-8MzSLvS/s400/2009-09-15-18+Kreta+265.jpg)
Powoli ściany wąwozu zbliżają się do siebie - znak, że zbliżamy się do końca
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC5pvlIDzIT8URAfiuimzrYbADM42clj-H3yzq4JyyCDiBQI7kjiVROMQgmPEXier5t50UTRdntMBzcaI4QZVfVaYehkJAG2TdD1AFrbwiWkoHOhAaym9kjYhxLWXtJzXQpRohDyjg43gC/s400/2009-09-15-18+Kreta+273.jpg)
Gdzieś po drodze mija nas przewodnik. W kasku. Chyba trzeba jednak poważnie traktować tablice ostrzegające o spadających kamieniach... ;o) (fotos baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaOICksJwSLBmg0JOoORwzq6gsizdzVhfgXF_zmTbOUmGVgjoYQLq-PH7FHLa-6bqxZpVxqiKEuXQF0dkUnEw6Qney2Jf5pKSuHYkedCkpbV4UBbSrBKG9RDIxN6WQEY8uaGQFupSdEXbp/s400/2009-09-15-18+Kreta+279.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy3-cotKSy3OBJPI1Gngj4ponKHMSAO2gqxa24SpYLSpbxtFw-qqKlETJyduil_HP1HdTIyU3awRfitGAbvoq2RIlJYUz1G8U-EB5acTjqXcrYWOgvZb9cmLPbJ2ZFuyF79wkAxtrZ3TN5/s400/2009-09-15-18+Kreta+283.jpg)
Podziwiamy układ skał (foto baj maj mąż):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivvBvUkdZwYySVH9e8adVJLA10mDbLFGH-L8-LHPR3slZb46whkmv67PPTNPaS03DT6psmqw-lLXtxrIlTIlD9Ke8ZCUdEL0eWTw5Rjf8_LUncGHPehBg8c0IReG4zHRNu4yqVZzdy-Xu/s400/2009-09-15-18+Kreta+305.jpg)
wyschnięte wodospady (od października do maja wąwóz jest zamknięty, bo woda uniemożliwia przejście):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdaOqfGDQQ4SvT9mSWQsIbAY5rg5HZzpiL1yiM-P9H-EGIjNpvKLduxMOdm_31WoK7m6TuyxfcbKiI1FivQUp2nRCVjtifyC0hWAypa_NjMhFm6MICqKNmziIkAnotuRlLBODL8etxb8uD/s400/2009-09-15-18+Kreta+306.jpg)
wrócił strumień i będzie nam towarzyszył już do końca:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4-3I1GdqmP0TBdi5OFlSkMefxE7bNdpQXfNsUNvDIeJTx4RPrER7E62mTYjF-WFaOoefQh0dTbSg7yCXOB5yQjLT_G01cUCojLpnK78ns17wllGeODKRTDPWT_SfblOhPCdN6MCiH1XlF/s400/2009-09-15-18+Kreta+331.jpg)
Widoki zapierają dech w piersiach:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBfcMM2YTZtVMmXtpEHfKDpgYVXUxRLDlc5AjpZ9SGZce8yQgIM_jOi77sWymYoWmu8WlR4-KVEdvK4P821IHB_tczMHZ9aX5mz89NPE9oAU3MrJl5KyyiQ1VjMxRqYF_qfc65hSLq6SYl/s400/2009-09-15-18+Kreta+341.jpg)
Powoli zbliżamy się do najwęższego punktu wąwozu - Sidiroportes (żelazne wrota)...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65gYGeQF6R4pncEa7P34jaDg-bblIKi6OJEHjpevTxFgT7cPVK_l4ZcV_yPPFNLgl9nzrQ_a7XPEXnae0VUV8Y4uhvqbSOveXmD_CGF0408oyDULO9uGWohTmp-742qWsmcQmbvHr_yFX/s400/2009-09-15-18+Kreta+349.jpg)
...tutaj ściany wąwozu mają 300 m wysokości i są oddalone od siebie zaledwie o 3 m
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4x26RZHU193ifQ7Ew0s9MZG1EpMPtwDnuKwciJMg9mt4aGa9bWFr39jvKcvsuNsLU2I-_c4TLrfRrwnS8D4qVKtsB_LPNTGZX3d8nOWe8g-5xq7Pqi97-cpMiI-0wWIkHmfmZei98Js4m/s400/2009-09-15-18+Kreta+355.jpg)
Przy wrotach mnóstwo ludzi - tutaj dzielni piechurzy wędrujący wąwozem od rana spotykają się z tymi, którzy wybrali "lazy way", czyli krótki spacer od plaży. Łatwo ich poznać po obuwiu ;o)
Za skałami wąwóz się kończy. Wychodzimy z parku po okazaniu biletów, mijamy opuszczoną wioskę Tarra (stara Agia Roumeli) gdzie dziś mieszkają już tylko kozy i owce. Jeszcze 0,5 km i jesteśmy nad morzem libijskim! Wioska nazywa się Nowa Agia Roumeli ;o) można tu dotrzeć jedynie morzem lub wąwozem.
Po 7 godzinach marszu możemy wreszcie odpocząć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxFDMa-d9xlCMyl6Xq2Ei2b87UWovWVOHdrLsvMYMU4Fw3b_eQv2jP601IRwMuZK9aHfDFpvJ3aHIFAOuXb3t5Uo6Y5vd6ap1GTkxTrM_0qGS-NIKNBBWvUr2YachaqnLlblSplGlU8CA/s400/2009-09-15-18+Kreta+367.jpg)
Plaża z czarnych kamieni parzących stopy, bo wyszło piękne słońce, także pozostałe do odpłynięcia promu trzy godziny spędziliśmy opalając się, pływając i karmiąc rybki (o wiele piękniejsze i bardziej kolorowe niż podczas rejsu łódka ze szklanym dnem).
Czas minął bardzo szybko i o 17:30 odpłynęliśmy (foto baj maj mąż).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl9kD4MPD-opX1KgQsPI63aeOzqL0_LZX2dwvrAsKnXpDteBBlXD4AfTKOB97ry8u1amPhT4Rkvr0SMoQaWNTxcqwfXduxjp3TQomVxdhTm_h7egpp3YxlcKKirOo8HbH2cnuYHTplpNRJ/s400/2009-09-15-18+Kreta+503.jpg)
Podczas krótkiego rejsu podziwialiśmy piękne widoki i po 40 minutach wsiadalismy do autokaru, który czekał na nas w Sougii (foto baj maj mąż).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuB8PR-xZ0OwgrAvhGy6AyioEoIzhFUGAfm76M2CNEn7OB1w3Tb0M7su1pxiAk2l3zk8OcStkaS6Fxc1aq78cHI2GWKG60rwaLn90UuZC7taYlISw8AkS9AKOc0wqrnZ1ctl7hee-3Ykfe/s400/2009-09-15-18+Kreta+504.jpg)
W drodze powrotnej oprawialiśmy turystykę w stylu japońskim fotografując co się dało, puki starczyło światła. ;o) (foto baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEauiq803tZRcrP4Ow3iMnx_WNJ2XCiq2dsTbtt-vyGkUv4uX7UEjaaAl0UpvX8IkJ8k8dIvKo-aselSENGtHdWTGaKczFY9_7rMP8Y7jXOsQp0oSG8wnNewwxOAHMc-1zD5VqKb_9nbtl/s400/2009-09-15-18+Kreta+565.jpg)
W Chanii byliśmy ok. 20:30 (tym razem już bez podwózki jeepem). Po lekkiej kolacji w TO XANI, podczas której właścicielka poleciła nam jeszcze kilka niezbyt znanych miejsc wartych zobaczenia, padliśmy.
Dlaczego?
Bo dzisiaj zdobywamy Samarię!
Za 10 szósta czekaliśmy już w umówionym miejscu na autokar. Mija 6, 5 po, 10 po... Cisza. Ciemno, zimno. :o] Hmmm.
Wreszcie nadjechał jeep, wyskoczył z niego młodzian, sprawdził nasz bilet i zawiózł nas do autokaru. Hehehe.
Kierownikiem wycieczki okazał się blond Tarzan, który przez całą drogę do wąwozu straszył nas w trzech językach trudnością wycieczki i zbierał kaskę na bilet do wąwozu i na opłacenie promu (oraz jak się okazało po 30 eurocentów od łba do kieszeni :o]). Zaliczyliśmy także knajpę - podobno ostatnie miejsce z cywilizacją przed wejściem do wąwozu. Ostatnia, czy nie - Tarzan dostał gratisową wałówkę ;o)
Kiedy wreszcie dojechaliśmy do punktu startowego, przewodnik wręczył nam bilety, których mieliśmy pilnować jak oka w głowie, bo będą sprawdzane przy wyjściu (wiecie, tyle samo osób, co weszło, ma wyjść) i ruszyliśmy ku przygodzie. Tarzan dał nam godzinę "forów", żeby zaganiać maruderów i radził iść w miarę szybko, coby nie dogonił nas tabun wycieczek, które niedługo się tutaj zjawią (dziennie przez wąwóz przewala się prawie 2 tys. luda). Nasz autokar był 2 albo 3, czy można rzec, byliśmy w peletonie ;o).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO3LjDf6YTbTJWN9Xmy4OzYix7jQ2WJopkXjH4TneERvt0lWffnch3ph3K_dOCX5Fa_3knvdfzjW1T-nY5pOZtKkJ9fcsyvN8lJ8-fdZu912bqW5M-dRxr1ZEBkR2JvNZ3dggPX8AadaQQ/s400/2009-09-15-18+Kreta+156.jpg)
A więc ruszamy. Pierwsza część 16 km trasy to zejście w dół drewnianymi schodami Xiloskalo (umówmy się - ścieżka w dół z poręczą). Trochę się potykaliśmy, trochę się ślizgaliśmy na luźnych kamieniach, ale szło się dobrze. Pogoda też nam sprzyjała - było chłodno i pochmurnie (a podobno w całej wyprawie najgorszy jest upał i męczące słońce)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5w1eHCNWHd_wnU_DMNvJ_FLqSlvjy6uoyHBd51Buf_PL9T1wbVImcPIt1h_JzTz8FVcC_rlHsRY-2dTrtNMeMr41GARw5d7sqwKkhDk_fRAni4XOQdbc0Anp4Ud0XUfGSEup7WG-5s_0C/s400/2009-09-15-18+Kreta+212.jpg)
Na długości ok. 4 km zeszliśmy prawie 1000 m w dół.
Trasa wiodła wzdłuż prawie wyschniętego o tej porze roku górskiego strumienia.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5JiwF-zPP68noNGxJR-MR0p3TYGGBEvUQEHQXzfmhK6rJNH6gQOxm6NEl699R7qYavZ5_o0YpJyM3H16bMGMeeEsVrxWVSk3XP57VQ8kMXvN-_hTonFJAj_GJ3Z1EJWqqwYquq8I51zd1/s400/2009-09-15-18+Kreta+179.jpg)
Widać białe, wygładzone przez wodę kamienie. Zimą musi tu być sporo wody.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWljArhAFZW3IryvIQn9_x3ikqX79q3icbYTSAQG_Zs-yzQTxmy_PAdY9VLw7o58uyc9Xr-P8L-JjFD0PbAwRYkzgTZlTCo3N_iNVF3mB1WjjHSmbQgTzlMCz_K8NJP_NDlgI6vXmqSpl/s400/2009-09-15-18+Kreta+196.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxn7qHKYmsQw6ONXDtrTnf5aZCM3Y1B2F3EsF3yHeFvE0h-hzsnymGYIBGfFadfZ2uSmH_ZQccorbGLXX9HAi2wewno5gvneCcylGcUI8ve8KpM1-REVZNKHWOmzqLdz10wezOpJDoeHQF/s400/2009-09-15-18+Kreta+198.jpg)
Po dojściu do pierwszego z 3 dużych punktów odpoczynkowych - Agios Nikolaos - trasa zaczęła się robić płaska. Teraz już będziemy szli dnem wąwozu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_DZLlRmjewNbnuBlAkV-nsviVLhCPbgzkCuH4EVMWpeXOyRKOOTEWT1thyphenhyphenuFi3yFmRiCIM_YIpcAA1xqoDyo95x2sK084j0xB1gRI5LMhqrJ1ofT5UzJatSUtgkTEMwgpTpBnuwO5QZTi/s400/2009-09-15-18+Kreta+214.jpg)
Strumień zniknął. Wróci pod koniec wycieczki ;o)
Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu zapasów wody ruszamy dalej. ja rozglądam się dookoła licząc po cichu, że będę miała ogromne szczęście zobaczyć dzikie kozy kri-kri, dla których m.in. utworzono w Samarii park narodowy. I nagle, są! matka i 2 młode stoją na skałach i wyraźnie pozują. Zachwycona szybko zmieniam obiektyw na tele i pstrykam zdjecia. Po chwili kozuchy uznają, że dość lansowania się i odchodzą. jestem wniebowzięta, "ustrzeliłam" kir-kri!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzb_ctLDkWcpljB4FpJND5D6CPdGHPiNL_qiHpMnlXrw8QGVHCxxZxg-zVm8jplHvP90Hbp-CFyLgpY_3C33u1IrmrcUDvXBWdsHLgVUy9HYVYplOLn9BC19Z8SPfwzpuXSV-849O3tOe-/s400/2009-09-15-18+Kreta+225.jpg)
Powoli docieramy do Samari - opuszczonej wioski, w której urządzono drugi duży punkt biwakowy. Tutaj odpoczniemy dłużej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxQ3Vf1mxOJA2S436IvFF7GRhERJLQPxRFAhW-wNW2jymdnkfohYkwq-e4v6TAaTEm9LZ2EGHLo6Q7ib-ErEQYbFdSSL_oCyuJ59Ik00nM-26IK3nVi1Eb309VdUFHyTzw51TCGIJ8fjP/s400/2009-09-15-18+Kreta+226.jpg)
Docieramy na miejsce, a tam...
...kri-kri!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFO8KSbm8Uux9IF7_qzc-NeXJMccmAWZygzDsgfJd__FjiyGW4zJGALtvHZJC6NUTwYLwJ-QDbVHJ0YlifSfFM9bKZLXuxGgaCZAK8GRet2vSUw4y5hoPuiWPCfTYeQvb6dBhw2-ikZPS_/s400/2009-09-15-18+Kreta+248.jpg)
Małe stadko uznało, że bardziej opłaca im się nieco oswoić i bez żenady żebrzą o jedzenie stojąc nieruchomo dosłownie kilka cm od głów turystów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCWlzRQnz78kLgnRyzdZfeiPR4foLt85_ap7oSjAxQweN1VrYzFJwNKkjrKdHO5hLy9AeLg-0GCHOUQvk3SneWM_BtFFEd8Di3R0eAJeMOM7rz2Sw_L0zQrBdyINQfvRraYx1-xZ5xQlkl/s400/2009-09-15-18+Kreta+253.jpg)
Także to by było na tyle, jeśli chodzi o dzikie kozy...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh83jyD7ElJzbwcKZDr7hs2cqjcagT3TlWYWbi8UVgkhD7SPlhfOEwB8wfdrgk0l3_kJmUFs8XLNkB-1hQZsQW8wWsiBjckQYL3XC1poyPrs1stjvF9_p9fdCOFJx2gPy1y1_UU63Dxr7Yc/s400/2009-09-15-18+Kreta+254.jpg)
ogryzek-pycha!
Jestem nieco zawiedziona ;o)
Dalej trasa jest juz zupełnie płaska - idziemy dnem wąwozu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGCijCL46PbFz_WzUvit-hexZWAp9guFOnP85wKmRDtyVcPWHfumlOd-0rBNNBaSky5SgV-gJ4LQW7-d1WSAKHadmOwrCuAvhqh_OOou8SXftYeBZYBxWn74HjHhvjXFUVWm_dRAVie6ie/s400/2009-09-15-18+Kreta+257.jpg)
Oczywiście nie obeszło się bez deszczu! (foto baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixBx2zOm2FJQrVliJORy3pIkBZ6DhgTB7JqZCtaSR_1oCUBl18u1HhEaRF7IxX6zSqI0Q2Nx0MZCewkGO8tqB4NGjf1KATG6duQRcecQwgAQP0yy3rmzn6QPXpM18kW2HOyFZG-8MzSLvS/s400/2009-09-15-18+Kreta+265.jpg)
Powoli ściany wąwozu zbliżają się do siebie - znak, że zbliżamy się do końca
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC5pvlIDzIT8URAfiuimzrYbADM42clj-H3yzq4JyyCDiBQI7kjiVROMQgmPEXier5t50UTRdntMBzcaI4QZVfVaYehkJAG2TdD1AFrbwiWkoHOhAaym9kjYhxLWXtJzXQpRohDyjg43gC/s400/2009-09-15-18+Kreta+273.jpg)
Gdzieś po drodze mija nas przewodnik. W kasku. Chyba trzeba jednak poważnie traktować tablice ostrzegające o spadających kamieniach... ;o) (fotos baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaOICksJwSLBmg0JOoORwzq6gsizdzVhfgXF_zmTbOUmGVgjoYQLq-PH7FHLa-6bqxZpVxqiKEuXQF0dkUnEw6Qney2Jf5pKSuHYkedCkpbV4UBbSrBKG9RDIxN6WQEY8uaGQFupSdEXbp/s400/2009-09-15-18+Kreta+279.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy3-cotKSy3OBJPI1Gngj4ponKHMSAO2gqxa24SpYLSpbxtFw-qqKlETJyduil_HP1HdTIyU3awRfitGAbvoq2RIlJYUz1G8U-EB5acTjqXcrYWOgvZb9cmLPbJ2ZFuyF79wkAxtrZ3TN5/s400/2009-09-15-18+Kreta+283.jpg)
Podziwiamy układ skał (foto baj maj mąż):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjivvBvUkdZwYySVH9e8adVJLA10mDbLFGH-L8-LHPR3slZb46whkmv67PPTNPaS03DT6psmqw-lLXtxrIlTIlD9Ke8ZCUdEL0eWTw5Rjf8_LUncGHPehBg8c0IReG4zHRNu4yqVZzdy-Xu/s400/2009-09-15-18+Kreta+305.jpg)
wyschnięte wodospady (od października do maja wąwóz jest zamknięty, bo woda uniemożliwia przejście):
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdaOqfGDQQ4SvT9mSWQsIbAY5rg5HZzpiL1yiM-P9H-EGIjNpvKLduxMOdm_31WoK7m6TuyxfcbKiI1FivQUp2nRCVjtifyC0hWAypa_NjMhFm6MICqKNmziIkAnotuRlLBODL8etxb8uD/s400/2009-09-15-18+Kreta+306.jpg)
wrócił strumień i będzie nam towarzyszył już do końca:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4-3I1GdqmP0TBdi5OFlSkMefxE7bNdpQXfNsUNvDIeJTx4RPrER7E62mTYjF-WFaOoefQh0dTbSg7yCXOB5yQjLT_G01cUCojLpnK78ns17wllGeODKRTDPWT_SfblOhPCdN6MCiH1XlF/s400/2009-09-15-18+Kreta+331.jpg)
Widoki zapierają dech w piersiach:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBfcMM2YTZtVMmXtpEHfKDpgYVXUxRLDlc5AjpZ9SGZce8yQgIM_jOi77sWymYoWmu8WlR4-KVEdvK4P821IHB_tczMHZ9aX5mz89NPE9oAU3MrJl5KyyiQ1VjMxRqYF_qfc65hSLq6SYl/s400/2009-09-15-18+Kreta+341.jpg)
Powoli zbliżamy się do najwęższego punktu wąwozu - Sidiroportes (żelazne wrota)...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65gYGeQF6R4pncEa7P34jaDg-bblIKi6OJEHjpevTxFgT7cPVK_l4ZcV_yPPFNLgl9nzrQ_a7XPEXnae0VUV8Y4uhvqbSOveXmD_CGF0408oyDULO9uGWohTmp-742qWsmcQmbvHr_yFX/s400/2009-09-15-18+Kreta+349.jpg)
...tutaj ściany wąwozu mają 300 m wysokości i są oddalone od siebie zaledwie o 3 m
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4x26RZHU193ifQ7Ew0s9MZG1EpMPtwDnuKwciJMg9mt4aGa9bWFr39jvKcvsuNsLU2I-_c4TLrfRrwnS8D4qVKtsB_LPNTGZX3d8nOWe8g-5xq7Pqi97-cpMiI-0wWIkHmfmZei98Js4m/s400/2009-09-15-18+Kreta+355.jpg)
Przy wrotach mnóstwo ludzi - tutaj dzielni piechurzy wędrujący wąwozem od rana spotykają się z tymi, którzy wybrali "lazy way", czyli krótki spacer od plaży. Łatwo ich poznać po obuwiu ;o)
Za skałami wąwóz się kończy. Wychodzimy z parku po okazaniu biletów, mijamy opuszczoną wioskę Tarra (stara Agia Roumeli) gdzie dziś mieszkają już tylko kozy i owce. Jeszcze 0,5 km i jesteśmy nad morzem libijskim! Wioska nazywa się Nowa Agia Roumeli ;o) można tu dotrzeć jedynie morzem lub wąwozem.
Po 7 godzinach marszu możemy wreszcie odpocząć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQxFDMa-d9xlCMyl6Xq2Ei2b87UWovWVOHdrLsvMYMU4Fw3b_eQv2jP601IRwMuZK9aHfDFpvJ3aHIFAOuXb3t5Uo6Y5vd6ap1GTkxTrM_0qGS-NIKNBBWvUr2YachaqnLlblSplGlU8CA/s400/2009-09-15-18+Kreta+367.jpg)
Plaża z czarnych kamieni parzących stopy, bo wyszło piękne słońce, także pozostałe do odpłynięcia promu trzy godziny spędziliśmy opalając się, pływając i karmiąc rybki (o wiele piękniejsze i bardziej kolorowe niż podczas rejsu łódka ze szklanym dnem).
Czas minął bardzo szybko i o 17:30 odpłynęliśmy (foto baj maj mąż).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl9kD4MPD-opX1KgQsPI63aeOzqL0_LZX2dwvrAsKnXpDteBBlXD4AfTKOB97ry8u1amPhT4Rkvr0SMoQaWNTxcqwfXduxjp3TQomVxdhTm_h7egpp3YxlcKKirOo8HbH2cnuYHTplpNRJ/s400/2009-09-15-18+Kreta+503.jpg)
Podczas krótkiego rejsu podziwialiśmy piękne widoki i po 40 minutach wsiadalismy do autokaru, który czekał na nas w Sougii (foto baj maj mąż).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuB8PR-xZ0OwgrAvhGy6AyioEoIzhFUGAfm76M2CNEn7OB1w3Tb0M7su1pxiAk2l3zk8OcStkaS6Fxc1aq78cHI2GWKG60rwaLn90UuZC7taYlISw8AkS9AKOc0wqrnZ1ctl7hee-3Ykfe/s400/2009-09-15-18+Kreta+504.jpg)
W drodze powrotnej oprawialiśmy turystykę w stylu japońskim fotografując co się dało, puki starczyło światła. ;o) (foto baj maj mąż)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEauiq803tZRcrP4Ow3iMnx_WNJ2XCiq2dsTbtt-vyGkUv4uX7UEjaaAl0UpvX8IkJ8k8dIvKo-aselSENGtHdWTGaKczFY9_7rMP8Y7jXOsQp0oSG8wnNewwxOAHMc-1zD5VqKb_9nbtl/s400/2009-09-15-18+Kreta+565.jpg)
W Chanii byliśmy ok. 20:30 (tym razem już bez podwózki jeepem). Po lekkiej kolacji w TO XANI, podczas której właścicielka poleciła nam jeszcze kilka niezbyt znanych miejsc wartych zobaczenia, padliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz