To Już koniec naszej wycieczki. Żegnamy Chanię i nasz apartament.
Nie zdążyliśmy skorzystać z górnego tarasu, który prezentował się tak:
a po przeciśnięciu się wąskim przesmykiem...
...ukazywał się taki widok na stary port!
a po przeciśnięciu się wąskim przesmykiem...
...ukazywał się taki widok na stary port!
Na ostatni dzień zostawiliśmy sobie stolicę Krety - Iraklion.
Zaczęliśmy od wizyty w Muzeum Archeologicznym. Liczyłam na kilkugodzinne zwiedzanie, ale z powodu przebudowy budynków muzeum, ekspozycja ograniczona została do minimum i nie dało się spędzić tam dużo czasu. :o(
Po wyjściu z muzeum udaliśmy się na spacer po najważniejszych zabytkach.
Agios Titos - kościół św. Tytusa z relikwiarzem zawierającym czaszkę Świętego:
Loggia - stary wenecki ratusz:
Fontanna Morosiniego na Platea Venizelou:
Wenecka fontanna Bembo, w którą wstawiono korpus rzymskiej marmurowej rzeźby:
Obok fontanny dawna turecka studnia zamieniona na najstarszą kawiarnię w Iraklionie:
XiX wieczna katedra prawosławna i mniejsza pierwotna świątynia:
Na krecie zderzaki nie są modne ;o):
Po spacerku wróciliśmy do portu, gdzie zaparkowaliśmy samochód i resztę dnia spędziliśmy w weneckiej twierdzy Koules.
Loggia - stary wenecki ratusz:
Fontanna Morosiniego na Platea Venizelou:
Wenecka fontanna Bembo, w którą wstawiono korpus rzymskiej marmurowej rzeźby:
Obok fontanny dawna turecka studnia zamieniona na najstarszą kawiarnię w Iraklionie:
XiX wieczna katedra prawosławna i mniejsza pierwotna świątynia:
Na krecie zderzaki nie są modne ;o):
Po spacerku wróciliśmy do portu, gdzie zaparkowaliśmy samochód i resztę dnia spędziliśmy w weneckiej twierdzy Koules.
Mocno wiało tego dnia i fale były ogromne:
Widok z murów twierdzy na falochron:
Przejście na falochron obok twierdzy było tak wąskie, że co chwilę kogoś obmywały fale. Zwłaszcza odważnych turystów chcących sfotografować je z bliska. Obserwowaliśmy ich zmagania dłuższą chwilę ;o)
Wnętrze twierdzy:
Zamykamy...
Na koniec jeszcze spacer Heraklion by night.
Widok z murów twierdzy na falochron:
Przejście na falochron obok twierdzy było tak wąskie, że co chwilę kogoś obmywały fale. Zwłaszcza odważnych turystów chcących sfotografować je z bliska. Obserwowaliśmy ich zmagania dłuższą chwilę ;o)
Wnętrze twierdzy:
Zamykamy...
Na koniec jeszcze spacer Heraklion by night.
Loggia:
Fontanna Morosiniego:
I jedziemy na lotnisko oddać samochód, odprawić się i czekać na odlot ok. 3 w nocy.
Wschód słońca nad Polską:
Witaj Warszawo!
Było wspaniale!
Jeszcze tam wrócimy :o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz